Opublikowany w połowie stycznia wywiad z Głównym Inspektorem Farmaceutycznym, Panią Zofią Ulz wzbudził zainteresowanie nie tylko farmaceutów, którzy po nowym roku, bez wiążących interpretacji prawnych byli zupełnie zagubieni w kwestii reklamy apteki i jej działalności, ale również samego GIFu. Jednakże nie spodziewałem się, że urząd zainteresuje się moją skromną osobą i skieruje korespondencję, wymagając nawet przeprosin w dwóch ogólnopolskich pismach o tematyce medycznej. Zapraszam do lektury niniejszej korespondencji. Ocenę całej sytuacji pozostawiam czytelnikom.
Z początkiem stycznia w sieci zaczął krążyć dokument z treścią wywiadu przeprowadzonego z Głównym Inspektorem Farmaceutycznym, Panią Zofią Ulz, przez redaktora Tomasza Dąbrowskiego. Wywiad był przekazywany głównie drogą mailową. Dotarłem do autora i poprosiłem o możliwość opublikowania wywiadu na blogu e-apteki.info. Jedyną motywacją do jego opublikowania była pomoc farmaceutom w zakresie interpretowanie krytykowanego przez większość środowisk zapisu ustawy Prawo Farmaceutyczne dotyczącego zakazu reklamy aptek.
17-01-2012
Otrzymuję od Pana Tomasza Dąbrowskiego (drogą mailową) zgodę na opublikowanie tekstu wywiadu z p. Zofią Ulz.
20-01-2012
Wywiad zostaje opublikowany na blogu (zobacz wywiad tutaj)
16-04-2012
Otrzymałem (drogą mailową) pismo z sekretariatu departamentu prawnego GIF, dotyczące rzeczonego wywiadu. W największym skrócie – urząd zażądał wyjaśnień i dokonania sprostowania treści udzielonego wywiadu oraz zaniechania dalszych naruszeń. Jednocześnie potwierdził, że Pani Zofia Ulz udzieliła i autoryzowała wywiad w treści podanej w rzeczonym piśmie. Treść tego pisma można pobrać tutaj.
27-04-2012
Wysłałem do Sekretariatu Departamentu prawnego GIF odpowiedź na otrzymane pismo, w którym poinformowałem o sprostowaniu, którego dokonałem na stronie swojego bloga. Udzieliłem również wszelkich wyjaśnień i odpowiedzi na w/w pismo a także zaproponowałem Pani Zofii Ulz udzielenie wywiadu dotyczącego aptek internetowych i ich sytuacji prawnej po wejściu w życie ustawy refundacyjnej. Na co dzień rozmawiam z właścicielami e-aptek a znając ich problemy i dylematy chciałem zapytać u źródła. Treść odpowiedzi do GIF można zobaczyć tutaj
5-06-2012
W odpowiedzi na moje sprostowanie, poprawę treści wywiadu (na taką, jaką autoryzowała p. Zofia Ulz) oraz propozycję udzielenia autoryzowanego wywiadu dla serwisu eapteki.info otrzymałem pismo (tutaj jego treść) zakazujące dalszych naruszeń i żądanie przeprosin na łamach portalu RynekAptek.pl i 2 innych branżowych czasopism ogólnopolskich
19-06-2012
Moje aktualne stanowisko w tej sprawie jest następujące.
Wykazując się starannością i rzetelnością (zgoda od dziennikarza prowadzącego wywiad) opublikowałem autoryzowany i udzielony przez p. Zofię Ulz (co potwierdziła kwietniowa korespondencja z GIF-em) wywiad, nie mający na celu jakiegokolwiek naruszenia dóbr osobistych Pani Inspektor. Potwierdza to choćby fakt nie zamieszczania żadnego komentarza autorskiego ani w treści wywiadu, ani nawet w dyskusji na jego temat (dyskutują tylko czytelnicy bloga). Celem tej publikacji, podobnie jak innych umieszczonych na blogu, jest jedynie informacja dla środowiska aptekarzy i przedsiębiorców prowadzących apteki internetowe w kwestii ustawy refundacyjnej. Na każde wezwanie GIFu dokonywałem stosownych sprostowań. Wystąpiłem również z inicjatywą przeprowadzenia wywiadu, w którym Pani Inspektor, jako urzędnik Państwowy, mogłaby się wypowiedzieć na temat aptek internetowych w nowej rzeczywistości prawnej. Domaganie się ode mnie przeprosin (i to na łamach ogólnopolskich czasopism uważam za niesłuszne (publikuję tekst autorstwa GIFu i przez niego potwierdzony) i nieadekwatne.
Ocenę całej sytuacji pozostawiam czytelnikom bloga.
8 komentarzy
Piękny jest ten pomysł z podziałem aptek na Rx i resztę! Szkoda, że wtórny. Tak, tak; to się nazywa sklep vs. apteka. Bo apteka, to takie miejsce, gdzie są leki, a nie pozostałe badziewie, które baaaaaardzo chciałoby być postrzegane jak leki. A sprzedawca np. poprzez biały fartuch chciałby “dorównać” magistrowi farmacji. Lub wyżej, ale nie niżej. Ja wiem, że te truizmy mogą nie być przez wielu zrozumiane, ale trudno – liczę się z tym. I na koniec: tam gdzie są ceny i marże urzędowe, tam nie ma i nie będzie mowy o wolnym rynku. I na odwrót: tam gdzie jest wolny rynek nie będzie mowy o zniżkach na leki. Chorujesz? Płać albo umieraj. itd. Jednak to Przemek ma rację.
Przemek
Jest jednak lekka różnica między nami – Ty prowadzisz aptekę/i, nie wiem czym się naraziłeś WIF albo konkurencji, że kontrolują Cię tyle razy. A ja jestem osobą postronną, nie związaną obecnie zawodowo z rynkiem. Nie prowadzę działalności, która podlega pod ustawowe obowiązki WIFu i GIFu. Czy wydaje Ci się to słuszne, że urzędnicy przegrzebują internet i co tam kto napisze – ścigają?
Przeczytaj dokładnie paragraf 37aa. Ten punkt jak sam dobrze wiesz został wprowadzony w odpowiedzi na przegraną przez GIF sprawę z Domzdrowia.pl przed NSA. I chcieli ukrócić takie praktyki, że zamawiamy sobie online a potem z lekiem dzieje się nie wiadomo co. Przepis został wprowadzony bokiem, bez szumu. Dotyczy na chwilę obecną 3, może 4 podmiotów, które coś takiego robią w sieci, więc nikt się nie czepia.
Nie dalej jak w poniedziałek rozmawiałem z apteką z Krakowa, której zakazano tego typu działania. Właśnie pisania Wyjątkowa oferta, Promocja itp. Zresztą o tym mówi również inspektor Ulz 🙂
PS. Odnośnie wolnego rynku – pełna zgoda co do tego, że nie wolno obniżać cen leków refundowanych i reklamować apteki w ich kontekście. Żadnych dopłat do recept itp.
Ale w kontekście kosmetyków? Albo suplementów diety?
Może, wzorem dawnych aptek A i B trzeba wprowadzić apteki wyłącznie z RXami (utrzymywane przez budżet) i całą resztę, która swobodnie może ze sobą konkurować.
Moim zdaniem nieuczciwe jest najpierw prywatyzowanie rynku i jego liberalizacja (wielu tradycyjnych farmaceutów, takich “izbowych” na tym zyskało) a potem, gdy grunt się pali pod nogami i nie ma pomysłu na rozwój – zamykanie wszystkiego prawnie
PS2 – odnośnie maratonów – pracuję i nad tym 🙂
Pozdrawiam
@Przemek
“promocje, przekreślone oferty są dopuszczone w lokalach aptecznych, ponieważ nie są kierowane do publicznej wiadomości. Analogicznie ma się to ze stronami aptek i jak dobrze wiesz !!! żaden inspektor nie zarzucił chociażby jednemu podmiotowi prowadzącemu sprzedaż w kanale internetowym prowadzenie reklamy niezgodnej z ustawą. ”
Przepraszam, że wtrącam się w tę niezwykle zabawną polemikę, ale z powyższym się zdecydowanie zgodzić nie mogę. Myślę, że już niebawem czekają nas na rynku internetowej sprzedaży produktów leczniczych bardzo ciekawe wydarzenia.
Oto np. na poniższe pytanie:
“Proszę o opinię, czy w świetle przepisów obowiązujących apteki od 01-01-2012 oferta znajdująca się w witrynie internetowej: http://(…) zawierająca promocje, w tym tzw. “przekreślone ceny”, nie łamie prawa?”
odpowiedź WIFu w Gdańsku:
“W nawiązaniu do otrzymanego e-mail informuję, że przedstawiona na stronie internetowej reklama jest niezgodna z prawem.”
A tu opinia małopolskiego WIF, w odpowiedzi na postawione podobnie, choć dotyczące innej witryny, pytanie:
“(…)art.49 ust.3 ustawy z dnia 12 maja 2011r. o refundacji leków, środków spożywczych specjalnego przeznaczenia żywieniowego oraz wyrobów medycznych /Dz. U. nr 122,poz.696 / określa jasno m. inn., że zakazane jest stosowanie jakichkolwiek form zachęty odnoszących się do leków, środków specjalnego przeznaczenia żywieniowego lub wyrobów medycznych podlegających refundacji ze środków publicznych …w tym sprzedaży uwarunkowanej, upustów, rabatów, bonifikat, ułatwień zakupów. Stąd posługiwanie się słowem „promocja”, „polecane” użyte w witrynie internetowej wskazanych aptek, wydaje się być zakazane jako forma prowadzenia działalności reklamowej.”
itd., itp…
Pozdrawiam, Taad
Grzegorzu,
1.
– w Twoim wpisie przedstawiasz w sposób martyrologiczny jak to “ściga Cię urząd”…, niestety muszę przelicytować, ponieważ mam większe doświadczenie na tym “polu bitwy” z uwagi na to, że w przeciągu jednego roku byłem przez WIF kontrolowany 4 razy, ale nie uważam tego za coś nadzwyczajnego lub w przeciwieństwie do Ciebie złośliwego.
Na poważnie, jak widać z korespondencji, oryginału wywiadu oraz poprawek nie dochowałeś należytej staranności w tym wypadku, reakcja GIF-a też jest nieadekwatna do sytuacji, co nie zmienia to faktu, że Twoja osoba nie jest jakoś specjalnie szykanowana z tego powodu i medal z odwagę Ci się nie należy.
– jeśli zaś chodzi o moje podatki, no cóż niebagatelnie większe kwoty zmarnowały się ( leki za grosz itp. ) na skutek wyciągania pieniędzy z systemu refundacji przed 1 stycznia, więc darujmy sobie argument podatkowy, który niestety trąci populizmem…
2.
– o jakim dystansie piszesz ?
– przeczytaj swoje wpisy dotyczące ustawy refundacyjnej, GIF i wtedy wróć do tematu frustracji,
– online tak, ale odbiór w w aptekach stacjonarnych – tego prawo nie zabrania,
– promocje, przekreślone oferty są dopuszczone w lokalach aptecznych, ponieważ nie są kierowane do publicznej wiadomości. Analogicznie ma się to ze stronami aptek i jak dobrze wiesz !!! żaden inspektor nie zarzucił chociażby jednemu podmiotowi prowadzącemu sprzedaż w kanale internetowym prowadzenie reklamy niezgodnej z ustawą.
3.
Wydaje mi się, że wyrażam się dosyć jasno, ale chyba nie… Jeżeli leki finansowane są w części przez budżet państwa – refundacja, to o jakim wolnym rynku my mówimy ?
brak refundacji = wolny rynek
Jestem, aż takim liberalem, że powalczyłbym o likwidację refundacji leków i wtedy moglibyśmy mówić o wolnym rynku, tyle że mało kogo byłoby wtedy stać na zakup leków, ale przecież rynek leków nie różni się niczym od rynku zbytu innych towarów, nieprawdaż ? Więc chyba nie byłoby problemu, gdyby dziadziuś musiał zapłacić za lek 1000 pln, a nie 3,20 ?
Tam, gdzie budżet płaci to on dyktuje warunki i ma każdą złotówkę oglądać z każdej strony 100 razy ponieważ pochodzi z moich podatków.
Od 1 stycznia mechanizmy rynkowe zaczęły działać, podmioty bez kasy, majątku, którym ucięło się państwowe koryto, raptem zaczęły bankrutować, dziwne co ?
A jak działa wolny rynek ?
Oto przykłady: Norvasc, Cardura, Sortis, gdy były refundowane, kosztowały budżet po 100 pln ( zaokrąglając ) za opakowanie, gdy wyleciały z list leków refundowanych ich ceny spadły do poziomu 20 lub 10 10 pln – to jest dopiero magia “niewidzialnej ręki rynku” !!!
Pozdrawiam,
Przemek
p.s. moja rada odnosząca do tego co napisałeś: lepsze kilka aptek na własnych rogach niż kilkadziesiąt na cudzych 😉
Przemek,
1. gdzie w tym wpisie widzisz martyrologię? Przedstawiłem obiektywne stanowisko i wydarzenia krok po kroku. Nie dziwisz się, że z twoich podatków ściga się zwykłych ludzi, którzy opublikują wywiad a nie realnych przestępców?
2. Może Ty nie jesteś zdezorientowany ustawą refundacyjną – zapewniam Cię, że wielu jest. A może po prostu odpuściłeś aptekę internetową, widząc, że coraz bardziej tracisz dystans. I teraz sfrustrowany chcesz dokopać innym? Nie miałeś problemów aby jechać na plecach i wprowadzać wymyślone przez nich rozwiązania (np. leki na receptę w identycznym modelu jak Domzdrowia). Nie masz problemów również dzisiaj, gdy sprzedajesz online leki na receptę, mimo zapisów w popieranych przez Ciebie ustawach (zachęcam do lektury paragrafu 37 aa ust. Prawo Farmaceutyczne)?. A promocje na stronie? Przekreślone ceny? Toż to zachęta dla pacjentów do zakupu leków. Po co to wszystko – własna apteka na rogu nie wystarcza
3. Na koniec ponawiam pytanie – dlaczego nie walczysz o nacjonalizację aptek? Powrót do finansowania z budżetu Państwa, wszystkie ceny sztywne, płace sztywne, związki zawodowe farmaceutów dbających o czystość zawodu, żadnego problemu z inspekcją (w zasadzie jej brak), żadnej krwiożerczej reklamy aptek.
Dlaczego o to nie walczysz, tylko próbujesz pogodzić wodę z ogniem? Apteka w znacznej części funkcjonuje na wolnym rynku – od tego nie ma chyba odwrotu.
Pozdrawiam
Grzegorzu,
No tym wpisem, to mnie rozbawiłeś prawie do łez.
Ścieżka martyrologiczna nie jest już modna w obecnych czasach, a jak widzę chcesz usilnie udawać “pierwszą ofiarę ustawy refundacyjnej”…, bądź poważny to nie piaskownica 😉
Rozumiem rozgorycznie, ale jeżeli interes szedł dzięki patologii na rynku, a gdy część takowej zostaje wyeliminowana to trzeba mieć pretensję do siebie, że robiło się biznes dzięki bagnu i nie szukać winnych
wokół – tego akurat nie odbieraj personalnie, bowiem nie jesteś adresatem.
Ale jak zwykle po kolei bowiem wydaje mi się, że jesteś chyba trochę oderwany od rzeczywistości, a to dlaczego:
1. “większość środowisk krytykujących zapisy ustawy” to:
– lekarze – trzebaw końcu brać odpowiedzialność za poprawne wykonywanie roboty, no i zmiejszy się gratyfikacja z firm,
– handlarze lekami/sieci apteczne itp., którzy to nagle po 1 stycznia utracili płynność finansową – utrudniony dostęp do źródełka pieniędzy w systemie refundacji leków,
– producenci leków – w skrócie lek nierefundowany za 10 pln, staje się refundowanym za 100 pln – czyli przychody i zyski trochę spadają,
– prawnicy – interpretacja zapisów ustawy i rozporządzeń zależy od tego kto więcej za takową zapłaci…
2. Środowisko farmaceutów – ( opieram się na swoim przykładzie i wielu aptekarzy ), nie jest zdezorientowane jeśli chodzi o zapisy ustawy. No chyba, że do jednego garnka wrzucasz “handlarzy lekami”, którym raptem po 1 stycznia poprzez “zamach na swobody gospodarcze”, w obrębie ŚRODKÓW z budżetu państwa, radykalnie pogorszyły się warunki prowadzenia biznesu – inaczej mówiąc: jest problem z wyciąganiem pieniędzy z w/w.
3. E-farmaceuta ? A cóż to za twór ( potwór ) językowy ? Czyżby wydziały farmacji kształciły teraz takowych ? No chyba, że przysłowiowy pan Czesiek pakujący paczki w budynku punktu aptecznego, który w internecie jest “apteką internetową” piastuje te zaszczytne stanowisko ?
4. Jako farmaceuta, aptekarz, do tego działający w kanale internetowym od blisko dekady, dostrzegam otaczającą rzeczywistość w odmiennych barwach niż Ty.
Niestety rozumiem te katastroficzne wizje, ponieważ wracając do tego co napisałem wyżej, jeżeli podmiot korzystał z patologii rynku aptecznego to po 1 stycznia br. nie ma szans na funkcjonowanie w nowej rzeczywistości, gdzie zaczynają działać reguły wolnego rynku ( chociaż refundacja leku z budżetu wyklucza się z wolnym rynkiem ), a kończy się kombinowanie…
Z drugiej strony problem z reklamą sprowadza się tylko do tego, że skończył się czas prostackiego marketingu, czyli oferowanie tylko i wyłącznie niskiej ceny…, ale jak widać do wszystkiego da się dobudować ideologię i martyrologię, odwołując się chociażby do powyższego wpisu.
Naprawdę warto już skończyć z szukaniem winnych wokół ( coś mi to przypomina ), wyżalić się przez okno lub w jakimś ustronnym miejscu i zająć się po prostu robotą 🙂
Przemek
p.s. jak nie robota, to polecam np. maratony.
Panie Grzegorzu, “zabawna historia”. Jak Pan już otrzyma akt oskarżenia dot. przestępstwa pomówienia za pomocą środków masowego komunikowania się (art. 212 par 2 kodeksu karnego) to chętnie służę Panu pomocą 😉
Swoją drogą Organ Państwowy nie powinien Panu grozić postępowaniem karnym (191 kk ; 238 kk.)
A tak serio to nie przejmowałbym się tym “zamieszaniem” zbyt mocno.
Niezłe jaja. Urzędy zamiast przygotować odpowiednie interpretacje, szukają dziury w całym i chcą zamieść pod dywan nie wygodny temat.
Prawda jest taka, że to kolejna ustawa o charakterze uznaniowym, co może być korupcjogenne.
Administrator danych osobowych, którym jest ADGLOW Sp. z o.o. , os. Złotego Wieku 55/58, 31-618 Kraków, KRS 0000529257, NIP: 678-315-18-17, REGON 123196717, informuje, że dane osobowe będą wykorzystywane jedynie w celu zamieszczenia komentarza. Więcej informacji nt. o przetwarzaniu danych osobowych znajduje się w Polityce prywatności.